Z dużym poślizgiem kończę moją relację z 5 DLWC. W niedzielę byłam na quillingowych warsztatach u
Kasi. To moje drugie podejście do tej techniki, tym razem uczyłam się husking quilling.
Zajęcia były świetne - poniżej kilka fotek przesłanych przez Kasię.
Wstyd się przyznać, ale po powrocie do domu miałam to:
W końcu jednak się zmobilizowałam i skończyłam:
Prace wychodzą piękne, ale jakoś mnie nie ciągnie do tej techniki...
OdpowiedzUsuńIzo, bardzo ładna kartka! Podobają mi się te zawijasy.
OdpowiedzUsuńCudna karteczka, quilingowe prace mają w sobie mnóstwo uroku :)
OdpowiedzUsuńJakie skupienie na twarzy:)) widać, że precyzja konieczna by osiągnąć sukces. I sukces jest - kartka śliczna!
OdpowiedzUsuńWyszło super :)
OdpowiedzUsuńPiękna 😊
OdpowiedzUsuńPięknie działasz w quillingu, naprawdę świetnie!
OdpowiedzUsuńGratulacje, wyszło ślicznie.
OdpowiedzUsuńPięknie sobie poradziłaś:)
OdpowiedzUsuń